poniedziałek, 16 maja 2011

Toksyny

Projekt, kolokwium, zaliczenia... W życiu każdego studenta dwa razy do roku pojawia się horror. Horror ten to sesja! Boimy się go, unikamy go, odkładamy myślenie o nim na dalszy czas, ale bez względu na to, czego byśmy nie robili, ona i tak nadejdzie i zniszczy nas emocjonalnie...
Chyba każdy z nas przerabiał system nauki studenta, polegający na robieniu wszystkich możliwych rzeczy, aby tylko się nie uczyć ;] U mnie w trakcie sesji okna błyszczą jak nigdy, samochód, nawet garaż czy piwnica :) Segreguję dokumenty, odświeżam stare znajomości :) Wszystko to tylko po to, żeby odwlec w czasie moment, kiedy w ostatecznym terminie muszę siąść do książek i wkuć wiedzę, która powinna być przeze mnie sukcesywnie zdobywana na przestrzeni całego semestru :)
Podczas rozmyślań o nikczemnym potworze - sesji, powstała teoria toksyn :) Toksyny są obecne w organiźmie każdego człowieka, jednak u studentów kumuluje się ich ilość właśnie w  okolicach sesji egzaminacyjnej.
Toksyny są złe! Trzeba się ich sukcesywnie pozbywać, żeby nie zawładnęły naszym układem nerwowym! :P
Jest tylko jeden dobry, skuteczny i wszystkim znany sposób na ich wyeliminowanie! Jest nim od wieków kochane PIWO! Tak, piwo. Tylko ono (w konkretnych ilościach) jest w stanie sprawić, że zapomnimy o bólach życia codziennego, o egzaminach, męczarni podczas zaliczania przedmiotów, czy też bieganiu po diabelskie wpisy. Piwo w konkretnych ilościach jest w stanie odprężyć nas do tego stanu, że zapomnimy nawet o tym, co robiliśmy w dniu jego spożycia, ale to skrajne przypadki utraty świadomości, spowodowane próbą przedawkowania zbawiennego leku na każde zło :)